IHMI

IHMI

wtorek, 10 lutego 2015

Mięso oddzielone mechanicznie - MBO


MBO

Na nieustającą prośbę przyjaciół, kŧórych nie mamy, zaczynamy cykl artykułów o najbardziej skutecznych metodach demotywacji. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Dzisiaj prezentujemy Marylę Rodowicz wśród systemów motywacyjnych, czyli zarządzanie przez cele (ang. MBO). Zarówno ze względu na wiek, jak i popularność. System MBO istnieje od 1954 roku, podobnie jak nasza gwiazda odnosi spektakularne sukcesy niezależnie od dekady. Nikt nie wyobraża sobie rozpoczęcia roku w korporacji bez kart celów, a Sylwestra w Polsacie bez występu Maryli.



Zarządzanie przez cele (MBO).
Polski odpowiednik angielskiego Management By Objectives czyli zarządzanie przez cele, bardzo klarownie, ilustruje mechanizmy działające na jednostke.

Niektórzy argumentują, że jedynymi organizacjami, które wyspecjalizowały się w  zarządzaniu przez cele są zorganizowane grupy przestępcze. Osadzenie przykładowego "wołowiny" nie powoduje większych problemów w jego organizacji, nadal jest ona sprawnie zarządzana "przez cele" za pomocą telefonu komórkowego bądź tradycyjnej grypsery.

Oczywiście, nawet organizacja tak szanowana jak Instytut Żelaznego Młota, nie jest w stanie zakwestionować skuteczności zarządzania przez cele.
Zawiera się ona w kilku prostych zasadach:

a) Ludzie, a w szczególności pracownicy, są z natury leniwi i głupi.

b) Cele pozwalają im przezwyciężyć lenistwo i zwalczyć głupotę.

c) Cele są z reguły osiągane gdy dołączana jest do nich marchewka. Najlepiej w modelu JEŚLI --> TO.

d) Aby zdobyć marchewkę, należy spełniać cele.

e) Za spełnieniem celu, idzie większy cel.

Takie podejście powoduje właściwe skupienie energii życiowej na wykonywaniu zadań spełniających cele i dostarczających marchewki.

Marnotrawstwo czasu i intelektu na aktywności poza celami zostaje, wyeliminowane.

Poczucie winy wynikające ze zrozumienia wizji i misji firmy i działaniu w duchu tworzenia wartości, magicznie znika. Zastępuje je pewność i przekonanie o słuszności wybranego podejścia.


Nie dręczy już pracownika, poczucie wspołtworzenia, satysfakcja wewnetrzna z dobrze wykonanej pracy, kreatywność czy chęć przywództwa.

Oczekiwane rezultaty są mierzone, ważone i stanowią niezawodny wskaźnika przydatności pracownika.



Nota: Jako instytut w żadnym wypadku nie podżegamy do porzucenia zarządzania przez cele, wręcz przeciwnie, nie mamy nic przeciwko jeśli stanie się to bez naszej przyczyny.




piątek, 6 lutego 2015

Corporate Games

This article is back again in English, as no one truly cares what language we use, as long as, it continues not to make any sense, especially, to anyone, who otherwise, would be interested, if what we wrote was, indeed serious, which obviously it is. Except for you, of course.


Blameshifting (BS)

This unique swiss army knife of career advancement has been around forever. It is being used this very moment, as you read it, by someone you know, possibly behind your back and you might be on the wrong end of it, so don't sit helplessly. Get it on the fun of it.

Blameshifting has been given much criticism, mainly by moguls of OB advisory, which are committed to crusade it, whilst sustaining their business models. In short, should your organization hire OB experts, they will always find BS, and dispose their $$$ workshops that will eradicate it forever, much like pest control do with roaches.

Yup, you guessed right, it will be back :)

Truth is that BS as a communication tool deserves its credit in being very accessible, effective and egalitarian technique. Mastering it does not involve strenuous training and brings immediate results. All you have to follow is those simple 4 steps:

1) Always anticipate the blame stream coming your way. We mean ALWAYS!!

But let's assume you didn't. Wham! Blame comes your way! What do you do?


 2) Mentally separate the fault from the blame and you are golden. Don't stay calm, it might be a sign of acceptance. Be very vocal, hyperactive, and fast. Act genuinely concerned in finding the cosy place for blame stream to traverse and offer your assistance to a blame stream transmitter (usually originator is hidden, or truly unknown) to ensure proper distribution of it.

3) Find a scapegoat from the list of usual suspects. List should be easily accessible, preferably memorized, as blame tends to be vocally transmitted during face to face or telephone meetings, and not only in electronic communication. In case of email, always maintain a locally accessible copy of all documented screw-ups of other people, whether relevant or not.

Top of the blamelist should include people who had been blamed before, chances are it still sticks with them. Whether any previous blame inducing event had been their fault is irrelevant. Initially you might be tempted to accredit new people, as more suitable (eg. having more to do with the process where actual fault originated) for the purpose, but please resist the temptation and proceed

4) If no usual suspects are present in proximity, try to direct blame stream to people noone knows that exist. Heck, you might be doing them a favour, as there is no such thing as bad press. At least they will start getting noticed. 

Steps 2-4 should take you less than a blink eye in a case of a meeting, and no more than a minute in case of electronic communication. Timing is crucial.
Now enjoy!



Note: From time to time initiate the blame stream yourself, like a computer traceroot message, to identify the path which blame traverses through your organization.

Important: Please note that blameshifting is best used on the same corporate level or downwards.  In case you are faced with a blame stream that you wish to redirect towards people higher in hierarchy, there is another variant...

BACKFIRE
Backfire is straightforward but fairly effective extension of the blameshifiting dedicated to corporate survival, that helps mostly when confronted with hierarchy and high emotional payload.
 
Example: This report should be ready by today! WTF?

Backfire1: You never mentioned any report! Are you all right? (sound genuine). You seemed distressed....

Backfire2: Get off my back! I told you I wasn't going to do it. If you have hard time accepting reality, maybe you should see a doctor or something. You do remember us talking about it, right?

Caution: using this too often might get you fired or promoted, wither way a painful experience.

Backfire experts refrain from any rationale and just repeat :
a) no you didn't
b) it is your fault really
c) i need to escalate it

Don't be afraid to try it out yourself.








czwartek, 5 lutego 2015

Waterfall....Agile....Lean juz były!!! Czas na TCN

TCN - TO COŚ NOWEGO

Odpowiadając na sugestie z listów od fanów, których nie otrzymaliśmy, zamieszczamy pierwszy artykuł po polsku. Artykuł ten ma charakter informacyjny i nie stanowi oferty handlowej w rozumieniu art.71 Kodeksu Cywilnego.


Filozofia wytwarzania produktu softwarowego w ujęciu procesowym, przeszła znaczącą transformacje nawet w najbardziej skostniałych organizacjach na całym świecie.

W zależności od przyjętej taksonomii w każdej dużej organizacji zaobserwować można współistniejące razem podejścia:

a) wiecznie żywy lecz ukryty wodospad

b) entuzjastyczny edżajl z rozmytą odpowiedzialnością
c) ortodoksyjny czysty skram z kompleksem Yeti
d) rytmiczny lecz duszący canban
e) oraz wszechobecny w hasłach lin

Systemy, filozofie i metodologie przeplatają się wzajemnie tworząc jedną nierozerwalną całość zwaną rzeczywistością - patrz rys.1. Niezaprzeczalną zaletą tej całości jest fakt że ona DZIAŁA i to praktycznie w każdej organizacji, inżynierowie pracują, produkty powstają, interesariusze zarabiają pieniądze. Jedyną wadą jest oczywista nieefektywność.


http://www.cohju.co.jp/cn14/sangsun.eg

Wychodząc naprzeciw wyzwaniom przyszłych okresów instytut nasz przedstawia TCN.

TCN został opracowany iteracyjnie w okresie 2013 -2015, niezależnie w kilku firmach zajmujących się produkcją oprogramowania i realizacją usług IT w Polsce. Jest to rodzima odpowiedź na często ortodoksyjne i nieelastyczne podejścia zachodnie wymagające dojrzałości pracowników, dyscypliny organizacji i wsparcia menadżerów.

Implementacja TCN nie wymaga od organizacji praktycznie żadnego wysiłku, jedyny koszt to czas wdrożenia, który w zależności od wielkości organizacji trwa od tygodnia do kwartału. Resztą zajmują się eksperci współpracujący z naszym instytutem pobierając jedynie 1 procent od uwolnionego przez zwiększoną efektywność przychodu EBIT w okresie 2 lat po wdrożeniu.

TCN czyli To Coś Nowego opiera się na bardzo prostych i jasnych założeniach, nie odcinając się od dziedzictwa metodyk zwinnych, lecz czerpiąc z nich najlepsze praktyki. Uważamy, że światowa adaptacja TCN'a jest nieunikniona, i z całą stanowczością wierzymy że filozofia TCN w przyszłości stanowić będzie o przewadze konkurencyjnej przedsiębiorstw.
Hiperefektywność, która jest nieuniknionym efektem wdrożenia TCN zwiększy nie tylko wydajność zespołów, ale bezpośrednio przełoży się na rentowność całych działów biznesowych i w konsekwencji na wyniki firmy już w pierwszym kwartale po wdrożeniu.

Kilka założeń TCN, które z osobna nie stanowią całej filozofii, lecz stanowią jej nierozerwalne ogniwa:

a) TCN nie posiada spisanego manifestu, nie istnieją sztywne zasady ani reguły, każdy zespół i organizacja określa je iteracyjnie i stają się one trwałym elementem kultury organizacyjnej.

b) w odróżnieniu od etymologi edżajlowej w TCN praca podzielona jest na wycinki zwane slalomami. Optymalna długość slalomu (dziedziczenie metodyk zwinnych) wynosi od 6 do 8 godzin.

c)  każdy team może osiągnąć maksymalną efektywność jedynie w przyszłości. Obecna i przeszła efektywność są jedynie danymi statystycznymi.

d) optymalna ilość pracowników w hiperefektywnym zespole projektowym wynosi 1. Minimalizuje to nakłady związane z koordynacją zadań, rozmyciem odpowiedzialności, komunikacją w projekcie i w dużej części mityguje problemy interpersonalne. Jeśli jest to niemożliwe z powodów inercji organizacji, należy dobrać ilość ludzi w zespole projektowym do wielkości pomieszczenia, z zachowaniem zasad BHP.  Krytyczne dla organizacji jest, aby ilość ludzi w danym pomieszczeniu była stała, co minimalizuje koszty wynajmu przestrzeni biurowej i administracji.

e) Team TCN'owy powinien mieć wszelkie kompetencje i zasoby potrzebne do wykonywania każdej pracy występującej w budynku organizacji. Frontlobe pomieszczeniowy w rozbiciu na zadania slalomowe rozbijany jest z centralnego frontlobe'u budynkowego przez slejwow produktu. Osoby z poszczególnych teamów i pomieszczeń przypisują się do zadań samodzielnie, a room mister dba o odpowiednie przestrzeganie procesu TCNowego.

f) o podtrzymywalności ponadstandardowych wyników zespołów hiperefektywnych, w dużym horyzoncie czasowym, decyduje rytm. Ważny jest tak samo rytm dobowy, rytm snu jak i rytm produkcji software'u. Badania amerykańskich naukowców prowadzone na Universytecie Stanowym w Pitsburgu, wykazały, że najbardziej produktywne są zespoły, w których większość pracowników jest wyspana, ale też nie jest zbyt głodna.


g) sit-downy (czyli omówienie czego nie zrobiłem oraz czego na pewno nie zrobię wraz z podaniem prawdopodobnej przyczyny), dla slalomów 8-godzinnych, są opcjonalne i nie powinny być częstsze niż co 30 minut. Spektrorektywa, czyli wyciągnięcie wniosków z obecnego slalomu przewidziana jest codziennie po godzinach pracy.


Trudno jest w tych kilku krótkich zasadach zawrzeć całość charakterystyki filozofii TCN, zwłaszcza ze ulega ona ciągłej metamorfozie. TCN wdrożony wczoraj w organizacji X jest zupełnie inny od tego wdrożonego jutro w firmie Y. Duch filozofii jednak pozostaje niezmienny i stanowi o ponadczasowości tego podejścia.
Przewaga TCN'a, nad archaizmem wodospadu czy indoktrynacją edżajla zawiera się w jednym fundamentalnym prawie:  "Różni ludzie w różnych sytuacjach różnie się zachowują"

Gorąco polecam własnej eksperymentacji i zachęcam do kontaktu.



środa, 4 lutego 2015

TEAM BREAKING

Team Breaking Session - 2 days

Our institute is offering a unique training session dedicated to already very high performing teams in any business, where top performance needs to last forever - TEAM BREAKING

This training is carefully engineered to address Polish culture phenomenon of performing best in unity against a common villain, and working against the problem.

Western cultures' organizational behaviour of uniting in a common goal is considered by us as fairly ineffective in Polish environment, and commercial team building sessions are nothing but a "feel good" moment that costs a lot and brings only temporal change if anything.

If your team is constantly performing above expectations, people in the team develop a common but hermetic culture, a sense of boredom creeps in, you start to notice group-think emerging, challenges are lacklustre and traditional team building activities meet their growing scorn then :

YOUR people need this training.

We address the ever growing need of further development of professionals in top notch companies. Our staff comprises of management practitioners from top polish companies, that strive for effective if sometimes unusual answers to corporate problems. Whatever we preach, we practice, so you will not find any theoreticians among us.

Our TEAM BREAKING session is 2 full days (9:00 - 22:00) of pure exercises with 100% active involvement required from participants.

Team may comprise of 6 to 10 experienced professionals that have been working together for at least one full year (preferably 3+ years).

Aim of the training is to identify a thin line between maximal involvement and withdrawal, through provocative work on weaknesses of individuals until they find a powerful intrinsic resistance within themselves. From this moment the training only builds upon their collective strength as a team.

Team Breaking will challenge each and every individual, and the team as a whole to a new standard. Personalities will disappear only to be found again, some friendships will be lost, found and reinforced, synergy will be forged forever and after.

All the best teams survive this training, and perform substantially better, having more fun from work, delivering greater results.

Weak teams, however, may break into individuals or subgroups, that should never work together - so be cautious!

What is important for us is that open conflict is always true, and sometimes it's better for people to part ways. Organizations which allow for such openness and experimentation perform significantly better.

The group which is not forced to be a team will be the best team.

Just think of yourself and your childhood friends, how good of a team you were.



Engineering Miracles

miracle: a very amazing or unusual event, thing, or achievement

miracle in a corporate world is an unexpected and unlikely turn of events that brings solution to a technical or organizational problem

No plan survives contact with the enemy.
– Napoleon (paraphrased)



Over the years I have been numerously involved in corporate activities that had sound resemblance to miracles and I begun to see the patterns emerging. Please note this article is a pseudo science in its purest form, mainly drawing conclusions from a limited dataset, and is no different than any other attempt to understand the world, such as eg. economy, psychology or art.

There are three approaches to miracle engineering:

Classical approach: waiting for a miracle

Proactive approach: asking for a miracle

Modern approach: planning for a miracle

Each approach has its distinctive characteristics, and without knowing the context of the situation, one shouldn't assume there exists an intrinsic advantage of one over the others.

  1. Waiting for a miracle is the simplest concept to grasp, as one should do nothing, but to wait for an unexpected turn of events that will bring the solution for one's problem, however unlikely it may seem.

    Miracle example: Build an engineering team in 4 weeks time frame for the upcoming project. In this approach one should do nothing but to wait 4 weeks, and then escalate to upper management that one needs an existing team from within the organization in order to fulfil business objectives. (example implies there exists a spare capacity within organization)

    Classical approach is also probably the most overlooked in the corporate world. Some organizations are refraining from using it as obsolete, or even harmful.

    Nothing is further from the truth, as waiting for a miracle to happen, does specifically imply then NO WASTEFUL ACTIVITY is performed in the meantime. In a business world obsessed with LEAN philosophy this clearly should be the preferred solution. Especially when you confront this approach with the harsh reality, where almost 50% of corporate activities which started to soon, lead to failure, as the outcome is no longer expected after a short but finite period.

    Waste example: team assembled in 4 weeks for the project that fails before it even starts due to contract negotiations going south

    Waiting for a miracle is usually preferred by low to medium level management with high seniority in  an organization, as their experience enforces their confidence. They instinctively feel that waiting long enough brings forth one of the two outcomes. Either a miracle is no longer needed (most cases) or a miracle does actually happen.

    One shouldn't mistake Waiting for a miracle with wishful thinking, which is a common term for Planning for a miracle, explained in section 3 below.

    To summarize, Waiting for a miracle in a corporate world is a dying animal in a very contrast to our personal lives, where we choose to believe that big money, happiness and love is coming our way. All we need to do is wait.

    Scholars suggest to use it as mechanism of choice, initially when confronted with any business challenge, but only for a limited duration, eg. a day, or a week. Then it is advantageous to turn into a more sophisticated technique of Asking for a miracle - see below.


  2. Asking for a miracle implies verbal statement that defines the boundaries of a miracle both in terms of requirements and time.

    Miracle example: Business unit director, during a meeting with his managers states: "We will increase our sales this year by 50%" (this example implies sales forecast is as flat as a pancake)

    Asking for a miracle GREATLY improves the chances of it happening due to a well known "Pygmalion effect" , as majority of miracles need human effort in conjunction with a divine intervention.

    Please note that besides the verbal and preferably very vocal statement in a public setting (other people need to be listening)
    , one should refrain from performing any other activity due to the wasteful nature of such behaviours as described in section 1.

    So far I have not been able to construct a valid dataset providing quantifiable results to support the absolute advantage of this approach, but I have witnessed it bringing outstanding results. Furthermore, since the relative cost of employing it is relatively small, (it lies in between Waiting for a miracle and Planning for a miracle), I would suggest that it should be the preferred approach in most corporate situations, where hierarchical structure exists.

    You are welcome to try it yourself!
    Please invite people for a meeting and Ask for a miracle, then see what happens afterwards. I'd love to hear your story, so don't hesitate to write me.
    Please do allow some time for a miracle to materialize, as all miracles are heavily time dependent, but do not exceed the time window, where outcome is still a miracle. See graph below.

    Expectation ---> [miracle window]----->Just an extraordinary but not miraculous outcome


  3. Planning for a miracle is a fairy modern approach in engineering miracles but is already widespread in most medium and large organizations across the world.

    Miracle example: CEO sets the goal for the company to increase its turnover by 30%, while maintaining the 20% margin. 
    Goals are distributed downwards hierarchically all the way down to lower level managers. This example assumes company employs a 70's "Management by objectives" system and even more importantly goals are unrealistic, which cannot be guaranteed, but may be expected in majority of large organizations.

    As one may conclude from the example, some wasteful activity already occurred as effort was spent on constructing, distributing and communicating the expected miracle.

    Planning for a miracle requires more effort and is definitely more costly, but it does further increase the chances of a miracle happening by additional 5% to 7% according to our in-house research.

    Foremost, establishing miracle friendly environment in terms both of readiness and utilization of a solution is crucial. In simple terms, organization needs to be 100% prepared for a miracle to happen, and immediately turn miracle opportunity into a quantifiable outcome.

    Note, that still the physical effort is outside the locus of control of a given organizational entity and the density of probability of success is perceivably low. It is essential in such approach, that one works backwards from the expected result of a miracle.

    Coming back to the example, let's say one manager needs to hire and train 30 new engineers in 3 months. Planning for a miracle means he secures working space and computers for 30 engineers, he orders suitable trainings for the newcomers ahead of time, assigns mentors and expected competence levels, puts the add in the paper, and invites his current staff for a meeting where he vocally states how everyone should get involved in finding suitable candidates. Only then his job in Planning for a miracle is done.

    As you see the cost of generating waste and frustration if no miracle happens is greater than in the case of  Waiting for a miracle or Asking for a miracle, so one should definitely carefully analyse the particular situation using SWOT analysis or other firmly established technique.

    Even though there is substantial cost associated with this approach, more and more organizations adopt it, as it formalizes and visualizes engineering miracles.

    Employing Planning for a miracle in a systematic manner into a corporate strategy formulation and transposing it onto a "management by objectives" gives a simple, elegant and powerful tool for the higher management and owners to bend the reality curve in their favour.

    As it traverses downwards the corporate ladder, the modern approach to miracle engineering is applicable on every level.

    Don't be afraid to try it yourselves.